środa, 8 października 2014

Paragraf 24



Ka. - Też bym została dłużej! Oczywiście, że bliźniakom się nie odmawia, niczego. Jest skomplikowana, bo oni są skomplikowani. A tak poza tym, Bill to w końcu facet, nie?
Bądźmy dobrej myśli, zwłaszcza po dzisiejszym :)
Freiheit - Dzisiaj naprawiam i odpisuję na komentarze. Alan nie jest idiotą! To mądry facet! Odwalić w klubie? Oj tak, to jest to.
unnecessary - A ja kocham i jeden i drugi przedmiot, które zawitają na moich salach wykładowych już w ten weekend ( chociaż historia RP nie jest moją ulubioną). Nie, ten okres z historii też nie jest moim ulubionym. Renesans - to jest to. I mam nadzieję że na "luju" (jedynce) się nie skończyło, bo zacznę mieć wyrzuty sumienia.
Spam, nie spam, lubię rozmawiać z ludźmi, chociaż nie, wróć, lubię ich słuchać.
A skąd wiesz czy nie czytałam? Może czytałam, ale nie zostawiłam po sobie śladu? Poza tym wychodzę z założenia, że każdy to potrafi, ale nie każdy zawsze odpowiednio ubiera myśli w słowa.
Hahaha, mam dwadzieścia lat i uwierz mi, nie dorosłam, bo na razie nie muszę i nie chcę.
Mężczyzn ja też nie ogarniam, więc i Tobie się nie dziwię. Pieprzą, a potem pokutują na wszystkie możliwe sposoby, ale nie wiem czy dzisiaj nie spieprzy wszystkiego koncertowo.
Ja to sobie uświadamiam za każdym razem w pracy, ludzie są porąbani do potęgi entej.
Dziękuję za te słowa, jeszcze nigdy mi nikt niczego takiego nie napisał, czuj się pierwsza :D Również ściskam!
Asia A - Zobaczysz co dzisiaj będzie!
Engel DerNacht - Mam to samo, więc się nie przejmuj i cieszę się, że przeczytałaś całość, to zawsze lepiej dla Ciebie :D.
Owszem, nie lubię Billa jako grzecznego chłoptasia, co już pokazał w LWLYB. Takiego go sobie wyobrażam i już raczej się nie zmieni. Aktualnie mogę też stwierdzić, że krzywdzą się nawzajem i próbują ustawić drugiego pod siebie, a to gubi i przez to te nieporozumienia. Wiesz, wszyscy liczą, że stworzą idealny związek, ale po tym co napisałam, możemy mieć wątpliwości. Przynajmniej ja tak uważam.
Też bardzo lubię te sceny i sama się zastanawiam - dlaczego ja jej to robię? Przecież to strasznie frustrujące. I nie mówmy jeszcze o zabijaniu, bo znowu wpadnę na jakiś głupi pomysł :D
Londyn się jeszcze wyjaśni, poczekaj do kolejnych odcinków. Chociaż przyznam, że teraz jest mi zbędny, ale nie chciałam już mieszać i odwoływać tego. I wiesz co, nawet nie wpadłam na to z GGAG, poprawiłaś mi ty humor.
Jak już mówiłam, lubię czytać i słuchać, więc mnie nie zanudziłaś, a wręcz poprawiłaś humor. I widzę, że kolejna choruje...nie dobrze. Ja staram się leczyć, bo mnie też już coś bierze i nie wiem czy to gorączka czy zrobiło mi się ciepło po tym, jak napisałam odcinek. Również pozdrawiam!



Tak tu gorąco
Możemy przyspieszyć tempo?
Wzmocnij
Podgrzej
Muszę się zabawić
Narusz granicę
Jesteś za?*

W środku było pełno dymu z suchego lodu. Kolorowe światła wirowały po parkiecie, zmieniając ten klub w wielobarwną krainę.
Przesunęłam wzrokiem po parkiecie, na którym wśród dymu, pojawiały się, albo znikały osoby, ubrane głównie w czarne skóry albo lateks. Ich ciała lśniły od potu, ale te namiętne ruchy bioder  spowodowały lekki ścisk w moim podbrzuszu.
Moja elegancka sukienka wyróżniała się w tłumie. W końcu nie miała żadnego gorsetu czy metalowych ozdób.
Dubstepowa muzyka zdawała się przenikać aż do kości i stwierdziłam, że w tym momencie Bill mógł poczuć się, jakby był w domu. Kroczył tu jak król.
- Chyba często odwiedzasz to miejsce, skoro tyle osób się z tobą wita.
Na moje nieszczęście Alan usadził nas tak, że siedziałam koło Wokalisty. Bez broni nie czułam się przy nim bezpieczna, a nawet mogłabym rzec, czułam się naga. Jego palący wzrok zdawał się przenikać przez materiał sukienki, a zapach naznaczał moją skórę. Nawet zimna cola nie była w stanie ugasić tego gorąca, które buchało w moim ciele.
Czy ja kiedykolwiek przestanę tak na niego reagować? Przecież to śmieszne i nieprofesjonalne. Nawet nie powinnam się zgodzić na wspólny wypad do klubu, bo oficjalnie byłam jego ochroniarzem i powinnam stać obok nich, a nie siedzieć przy jednym stoliku z arsenałem alkoholu.
- Był okres kiedy bawiłem tu weekend w weekend - wypuścił dym z ust, a ja dostałam gęsiej skórki, kiedy zetknął się z moim ramieniem. - Kręci się tu sporo ludzi z dobrymi kontaktami.
- Masz na myśli te bloggerki, którym rodzice opłacają kursy makijażu i stylizacji w mojej firmie? Żerują na mojej marce i profesji.
- Alan, specjalistów w twojej dziedzinie jest wielu, ale wąskie grono może z tobą konkurować - pochyliłam się do niskiego stolika po papierosa, kiedy poczułam na swojej łopatce delikatny dotyk - Nie wiedziałem, że masz tatuaż.
- Bo nie pytałeś - mruknęłam i wyprostowałam się jak struna, ale on dalej nie zabrał swojej dłoni. - Mógłbyś...?
- Chciałbym z tobą porozmawiać.
- Rozmawiamy.
- Na osobności.
Alan zabrał swojego drinka i postanowił zniknąć w tłumie, zaś reszta nie zwracała na nas większej uwagi. Może oprócz Alexa, który zdawał się podsłuchiwać naszą rozmowę i dość często na nas spoglądał.
- Jesteśmy w klubie, niby gdzie mielibyśmy spokojnie porozmawiać? - Zakpiłam z niego i upiłam colę ze swojej szklanki. Nie mogłam przy nim pić, a już tym bardziej przez to, że zgodziłam się być dzisiaj kierowcą, by Alan mógł się zabawić. - Czy to nie może poczekać aż wrócę do pracy?
- Za nami jest korytarz, w którym będziemy sami - odwróciłam się i rzeczywiście coś tam było, ale nie sądzę, że moglibyśmy tam wejść. - To właściciel, wpuści nas, w końcu zostawiamy u niego kupę kasy, chodź - złapał mnie za rękę i zabrał z drugiej szklankę.
Kiedy wstaliśmy od stolika, pojawił się obok nas jeden z agentów.
- Mike, gdzie jest Lucas? - Wskazał palcem na półpiętro, na którym bawili się ludzie, a na którym stał mój przełożony i palił papierosa. - Przekaż mu, że idę z Kaulitzem porozmawiać w tym korytarzu.
Agent przekazywał wiadomość, ale musiałam poczekać na zgodę.
Tak, nie byłam w tym momencie na służbie, więc musiałam dostać zgodę i obstawę. Nie zamierzałam się później kłócić z agentami, że robię co chcę. Zważywszy na to, że oni ciągle muszą pilnować wszystkich i są zmęczeni, nie chciałam im jeszcze bardziej utrudniać pracy.
Burnell uniósł jedną brew w zdziwieniu i kiedy na mnie spojrzał, posłałam mu delikatny uśmiech. Pokręcił tylko głową, ale złączył opuszek palca wskazującego z kciukiem i wyprostował pozostałe palce, co miało oznaczać w operacyjnym migowym, że rozumie i zgadza się.
Nie zwracając uwagi na ludzi, którzy bez skrępowania nas obserwowali, Bill prowadził mnie do wejścia. Troszkę pewniej poczułam się dzięki obecności Mike'a, który kroczył za nami jak cień.
- Cześć Ted - Wokalista uścisnął dłoń postawnego faceta, który kiwnął mu głową na powitanie. - Pozwolisz, że skorzystamy z jednego pomieszczenia, muszę porozmawiać z Elisą.
- Tylko nie zróbcie bałaganu.
- Jak poleje się jego krew, to posprzątam - odpowiedziałam, na co facet się zaśmiał i odsunął się tak, że mogliśmy przejść.
Mike zamienił z właścicielem kilka zdań i stanął obok niego.
Korytarz był oświetlony jaskrawymi neonami i gdyby nie orientacja Kaulitza, mogłabym się tu zgubić. Jego obeznanie w zapleczach klubów zostawiało wiele do życzenia.
Otworzył przed nami drzwi i wpuścił mnie do środka pierwszą.
Pokój był pomalowany na ciemnozielony kolor, a na podłodze leżało ciemne drewno. Nie było żadnych okien, więc jedynym źródłem światła była lampa, stojąca w rogu.
Po środku pokoju stał okrągły stolik z czterema krzesłami, pod ścianą była czerwona sofa i oprócz kilku obrazów, nie było już nic.
Od tak, proste pomieszczenie, w którym można było załatwiać interesy.
I można było powiedzieć, że mieliśmy coś do załatwienia, przeprowadzając luźną pogawędkę i zaśmiać się, ale to nie było to. Bo jak można nazwać to, że Bill powiesił swoją kurtkę na oparciu fotela, a ja, widząc że odpina kolejny guzik w swojej koszuli, poczułam motylki, tam, gdzie nie trzeba?
Nie siadaj.
Nie siadaj.
- Usiądziesz?
Wskazał na sofę, a ja, nie chcąc wpadać w niepotrzebną dyskusję, zrobiłam to. Splotłam swoje palce i trzymałam je sztywno na kolanach, by nie widział ich drżenia. On sam odsunął krzesło i usiadł na wprost mnie, pochylając się tak, że do moich nozdrzy dotarł jego zapach.
- Bardzo lubisz mnie denerwować?
Uniosłam na niego swój wzrok, chociaż bałam się, że przepadnę w intensywności tych tęczówek. Nie zwracałam nawet uwagi na swój płytki oddech i szybkie mruganie powiekami.
- Bardzo lubisz sprawiać mi problemy?
Sama sobie się dziwiłam, że byłam w stanie mu pyskować, akurat teraz. Jednak mój zdrowy rozsądek gdzieś się czaił i mnie nie opuścił.
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.
- Życie.
- Niemniej jednak - udawał, że nie słyszał mojego komentarza. - Z chęcią dowiem się, jakie problemy ci sprawiam i może dojdziemy do porozumienia.
Zamurowało mnie, kiedy sięgnął do moich włosów, by wyciągać z nich szpilki. Loki zaczęły opadać na moją szyję, a na jego ustach wykwitł cwany uśmiech.
- Teraz, na przykład, psujesz mi fryzurę.
- Raczej naprawiam, lepiej ci w rozpuszczonych - mruknął i zatopił palce, szukając kolejnych spinek. - Mów, słucham cię.
- Może zacznijmy od tego, że stałam się pośmiewiskiem w pracy, mediach i tak dalej, przez twoją cizię...
- Nie spałem z nią - przerwał mi.
- Nie, ty się z nią pieprzyłeś.
- Pudło - zaśmiał się. - Jeżeli cię to pocieszy, to tylko się całowaliśmy i zrobiła pokraczny striptiz, nic więcej - odłożył moje spinki na stolik i spojrzał na mnie wyczekująco. - Mogłem, ale nie chciałem.
- Nie interesuje mnie to, czy z nią spałeś, mówię, że zrobiłeś ze mnie pośmiewisko.
- W tym momencie wiem, że kłamiesz - przysunął się jeszcze bliżej, tak, że niemal stykaliśmy się nosami.
- Mam przez ciebie komisję dyscyplinarną, za 10 godzin - poprawiłam brzegi sukienki, nie przerywając kontaktu wzrokowego. - Prawdopodobnie mnie wywalą, bo twoje bezpieczeństwo postawiłam wyżej niż swoje prawa i obowiązki.
- Niby czemu?
- Opuściłam Londyn bez zgody inspektor Roberts, poniosę tego konsekwencję - wstałam z sofy i skierowałam się do drzwi. - Poza tym, ktoś puścił plotkę, że się z tobą spoufalam, a według kodeksu nie mogę. Jesteś ofiarą, którą mam bronić, a nie wykorzystywać jej słabość.
- A jeżeli to ja wykorzystuję ciebie?
- To połamię cię tak, że matka cię nie pozna - nacisnęłam na klamkę, ale drzwi nie ustąpiły. Zagotowało się we mnie. - Klucz.
- Nie skończyliśmy.
- Owszem, skończyliśmy.
Zdążyłam się odwrócić w jego stronę, kiedy zostałam dociśnięta do drzwi.

Nie byłem świadom tego, że do niej podchodzę, ani tego, że popycham ją na drzwi, przyciskając całą długością mojego ciała. Zacisnąłem dłonie na jej włosach, pozwalając, aby wplątywały się w moje pierścionki.
Wstrzymała oddech, gdy wdarłem się swoim językiem do wnętrza jej ust.
Myślałem, że mnie odepchnie, albo przyłoży, a ja zacznę się tłumaczyć, że miałem gówniany okres, kiedy ona zarzuciła mi ręce na szyję i cały jej opór i moja kontrola poszły się pieprzyć.
Wsunąłem kolano pomiędzy jej nogi i przycisnąłem jeszcze mocniej do siebie, gdy osunęła się na drzwi. Smakowała papierosami i Martini, które zdążyła podkraść Alanowi i byłem pewien, że to uderzyło mi do głowy.
Gdy wyszeptała moje imię, wszystkie racjonalne myśli zniknęły. Nie powinienem jej dotykać w ten sposób, zwłaszcza na zapleczu klubu.
Zawsze przy niej czułem się wspaniale, tak, jak powinienem się czuć przy kobiecie. Nie wystarczyło mi to, że przyciskałem się do niej całym ciałem, więc wyplątałem dłonie z jej włosów i przesunąłem na brzeg sukienki, którą tak usilnie poprawiała na kanapie.
Wsunąłem dłoń pod obcisły materiał i zacisnąłem ją na umięśnionym udzie. Oczekiwałem więcej oporu, lecz tak się nie stało, nie protestowała, gdy otoczyłem się nim w pasie i musnąłem palcami to miejsce, do którego nie powinienem się nawet zbliżać.
Jej niebieskie oczy zogromniały, lecz zamiast kazać mi przestać, szepnęła moje imię i mocniej mnie objęła.
Staliśmy oko w oko i dostrzegałem każdą jej reakcję na mój dotyk. Gdy wsunąłem palce pod jej koronkowe majteczki, coś zapłonęło, a mój członek stwardniał jeszcze bardziej.
Nie było nam wygodnie, więc podniosłem ją i przeniosłem się na kanapę.
Ellie cała drżała, ale nie wiedziałem czy to od nacisku metalu na moich palcach, czy to dlatego, że ją obnażyłem i nie zamierzałem przestać.  W każdym razie, jej dłoń boleśnie zacisnęła się na moich włosach, a jej powieki opadły. Przyciągnęła do siebie moją głowę i pocałowała mnie.
W żaru jej ust, zapragnąłem więcej i przekląłem, ponieważ była rozpalona i śliska w dotyku, jak płynny ogień, zarówno pod moim językiem, jak i palcami.
Pochyliłem się nad nią, opierając przedramię na kanapie i wszedłem w nią głębiej. Mój kolczyk zderzył się z jej zębami. Odsunąłem się, by possać jej pulsujące miejsce pod jej uchem.
Jej dłonie zesztywniały. Wsuwałem i wysuwałem palce, rozprowadzając wilgoć na jej ciele, które pulsowało pod moim dotykiem.
Każdy jęk czy szept sprawiał, że poruszałem się szybciej, nakazywał mi dotykać ją, by znalazła się na krawędzi.
Ale ona nie chciała. Zwinnie i szybko rozpięła pasek, a potem rozporek moich spodni, pociągając je tak, że mój penis wydostał się z ucisku. Objęła mnie mocno w pasie, podpowiadając i dając przyzwolenie, a ja w tym momencie zwyciężyłem.
Odsunąłem jej majteczki i jednym płynnym ruchem znalazłem się w jej wnętrzu.
Jej spojrzenie było zamglone, a z każdym pchnięciem traciła kontakt z rzeczywistością.
Trzy mocne pchnięcia za każdy samotny tydzień bez niej.
Trzy mocne pchnięcia za każde nasze niepowodzenie.
Trzy mocne pchnięcia za dni, które spędziła jako więzień
Kolejne pchnięcia za wolność, którą mi dawała i bezpieczeństwo, którego pilnowała.
Cienka stróżka potu poleciała po moim karku, a w mojej głowie kotłowało się pełno myśli. Co ona dla mnie robiła, jakim człowiekiem stawałem się dzięki niej. Nie mogła być dla mnie byle kim, nie chciałem tego.
Poczułem jak dygocze pode mną, więc pocałowałem ją mocno, zanim zwiotczała. W jej oczach wybuchły fajerwerki, dowodzące o pragnieniu i zaspokojeniu.
Płynnymi ruchami wchodziłem i wychodziłem z niej, chcąc dać jej jak najwięcej, bo przecież na to zasługiwała.
Kiedy jęknęła prosto w moje usta, miałem wrażenie, że poczułem to na swoim sercu i nie byłem jej dłużny. Ciepło rozlało się w jej wnętrzu, a ja nie chciałem tego przerywać.
Jej żebra poruszały się gwałtownie w górę i dół, powoli wracała do rzeczywistości.
Pogłaskałem ją po policzku i zostawiłem najczulszy pocałunek na jej ustach, który do siebie przyjęła.
- Dlaczego ja?
To pytanie sprawiło, że poczułem, jakbym dostał czymś ciężkim w głowę.
Sam nie wiedziałem, a może nie dopuszczałem do siebie tej odpowiedzi.
Bo jesteś piękna.
Bo chcesz tego.
Bo marzyłem o tym od kiedy cię zobaczyłem w szpitalu.
Bo to nasiliło się wtedy, gdy myślałem, że nie żyjesz.
Bo...
Gwałtownie zerwałem się z sofy i ubrałem spodnie. Elisa usiadła na kanapie i obserwowała każdy mój ruch.
Jej zaszklone oczy były odpowiedzią na wszystkie moje pytania. Przecież to było takie oczywiste.
Złapałem szybko swoją kurtkę i otwierając drzwi, wybiegłem na korytarz.
- To nie może być prawda, to nie może być to - mruknąłem pod nosem i minąłem agenta, który pilnował wejścia.
Przy stoliku siedział Tom i żywo dyskutował ze znajomymi. Kiedy jego wzrok spotkał się z moim, wstał. Nie musiałem mu nic mówić, on wiedział.
Kiedy do mnie szedł, odpaliłem papierosa. Chciałem żeby mnie to uspokoiło i odebrało paranoje, które mnożyły się w mojej głowie.
- Bill? - Złapał mnie za ramię i spojrzał na mnie z troską, jaką potrafił okazać tylko on.
I wtedy w mojej głowie ukazała się wizja przyszłości. Przyszłości, o której marzyłem, a którą odwlekałem ile się da.
- Tom...co ja narobiłem - wplątałem dłoń we włosy i zacisnąłem na nich palce. - To się nie mogło stać.
- Zabiłeś kogoś, czy co?
- Gorzej, kurwa, gorzej - rzuciłem peta na podłogę i zgasiłem go butem. - Tom, ja się zakochałem. Zakochałem się w niej... 



* Adam Lambert "For Your Entertainment"

10 komentarzy:

  1. O BOŻE!!! Żałuję, że nie mogłaś widzieć mojej reakcji jak to czytałam! A dokładnie tą część, kiedy uprawiali seks! W końcu, zakończyłaś ich męki i zaspokoiłaś pragnienia. Nie wierzę! uhhh dobra spokojnie... muszę uspokoić swoje emocje, ale po tym co tu się działo jest to cholernie trudne. Moja wyobraźnia bardzo dobrze zadziałała i napaliłam się teraz no xD też Billa mi potrzeba do zaspokojenia, daj trochę tego Twojego,bo go wielbię <3 :D
    i tym razem, jednak się nie powstrzymał, ani ona go nie powstrzymała. Zdrowy rozsądek i jego i jej w tamtej chwili przestał działać, no ale ja się wcale nie dziwię!
    Wiesz jak zaczęłam czytać tą część i jeszcze za nimi doszło do ich zbliżenia i opisywałaś to jak Bill na nią działa, co ona czuje gdy on jest obok, to tak sobie pomyślałam: to ich wzajemne pragnienie siebie wciąż rośnie i jak w końcu się to skumuluje to się wreszcie na siebie rzucą w którymś momencie, nie zważając na nic, zdzierając z siebie ubrania, bez żadnych granic i będą uprawiać gorący seks. I tu bum, pod koniec części coś takiego się dzieje :D
    To było piękne, a jednocześnie straszne... Tzn okoliczności i to miejsce. Takie to przypominające dotychczasowe przygody Billa, przypadkowy, szybki seks, nie ważne gdzie, ważne by się zaspokoić. No i to jak potem ją zostawił i uciekł! W jej odczuciu, może to zostać odebrane tak, że dostał to czego chciał, jest usatysfakcjonowany i teraz już go nie obchodzi. Jednak on się zakochał! No to było oczywiste, że ona ma w sobie coś takiego wyjątkowego co na niego działa i wzbudza w nim, nie tylko pożądanie, ale też uczucia.
    Pewnie nie będzie chciał się do tego przed nią przyznać, coś tak czuje... I pewnie się między nimi po tym jeszcze bardziej skomplikuje... ale mam nadzieję, że jednak z czasem wyjaśni i ułoży. I może idealnego związku nie stworzą, ale w miarę udany, bo jednak w dalszym ciągu uważam, że pasują do siebie, uzupełniają się, mają na siebie pozytywny wpływ, ale oboje się tego obawiają.
    I właśnie, Bill jednak się nie przespał z tamtą laską! Jednak zgrzeczniał troszkę haha No nie mówię, że Elisa ma na niego dobry wpływ? :D
    No a wracając o niegrzeczności młodszego Kaulitza, to niegrzeczny jest o wiele bardziej pociągający. Też takiego go sobie wyobrażam i kocham teledysk do LWLYB i to jaki tam jest <3 Odpowiada mi to, że w końcu przestał zgrywać takiego grzecznego, niewinnego chłopczyka xD
    No widzisz, a ja słuchając GGAG od razu skojarzyłam to z Twoim opowiadaniem ;D I cieszę się, że poprawiłam Ci humor ;)
    Ja się właśnie też leczę, ale póki co to straciłam głos i jedyne co mi pozostało to wypowiedź pisemna. A Ty jeśli dostałaś gorączki to z pewnością po napisaniu tej części! Ja sama jej dostałam po przeczytaniu tego!
    I dobrze się składa, że lubisz czytać i słuchać i że Cię nie zanudzam :D :)
    Więc życzę, żebyś się nie rozchorowała i oczywiście dużo weny, żebyś napisała szybko kolejną cześć bo jestem ciekawa co teraz dalej będzie. Co z robi Elisa? I jak dalej zachowywał się będzie Bill?
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ZMAZAŁ MI SIĘ KOMENTARZ KURWA.
    więc no...jak ci już pisałam na priv I'm proud of you!
    Myślalam, że odpuścisz party... Bo, bo... No. Teraz nie możesz dać zakończenia takiego jak ci pisałam!
    ON JĄ KOCHA.
    Ona powinna teraz się jakoś go bać. No taka mała skrzywdzona istotka! On ją zostawił jak ją przeleciał. Niby mi to nie przeszkadza ale wiesz...
    Ja nie wyobrażam sobie jak ty masz teraz pisać chodząc na uczelnię. Nie mów mi tylko, że zawiesisz...!
    Oh no oki ale whatever ja rozuniem all xD
    Ej bo w sumie to nigdy nie lubię opowiadań o Tomie ale brakuje mi go tu! Więcej Tomcia jakoś. I Ryja to nie...nie ten. Jej nie więcej.
    Alana nadal nie lubię i nie polubię! Alany są pojebane i takie tam.

    Nie chcę iść na te spotkanie...wolę sobie jeszcze 157281 razy przeczytać to powyżej trochę. Wspominałam, że nie lubię wychodzić gdziekolwiek?
    Zdrowy rozsądek Kaulitza poszedł się jebać. A on poszedł z Elisą... No powiem ci, że mnie mile zaskoczyłaś tym, że on się zakochał. Ale, what now? Idź pocałuj się w dupę, Bill? Ona nie może...! Mam ciarki jak wyobraziłam sobie to. Idk why .
    Wycofuję wszystko co mówiłam kiedykolwiek! Oni muszą być razem pamiętaj ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Matko przenajświętrza, to było piękne... Aż mi łezki poleciały, co się ze mną dzieje :o Cudowne opowiadanie. Pisz dłuższe odcinki! Bo dopiero co coś zaczyna się dziać a tu już koniec i tydzień trzeba czekać :<< Ciekawa jestem strasznie co Ellie powie jak go zobaczy i wgl co Tom powie jak się Bill zachowa omg! A jak Ellie w ciążę zajdzie?! O mamusiu! Dawaj ten rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. E tam, zakochałeś się Kaulitz, no wielkie mi rzeczy xD Bardziej bym się przejęła, że zostawiłeś zidiociały kretynie kobietę po seksie jak jakaś dziwkę, ale tym się już nie przejmiesz prawda? Bo najważniejsze jest Twoje zjebane serduszko, bo się kurwa zakochało -.-
    Nie żebym nie była wyrozumiała, skądże... xD Skąd we mnie tyle jadu do tego człowieka? Przecież jest kochany xD
    Ej, stwierdzam,że nie powinno się jeść przy Twoim opowiadaniu xD Co mi w ogóle przyszło do głowy, żeby jeść czytając? oO
    Ehm. W każdym razie no... Genialny odcinek, a ja już nie dokończę kolacji xD
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż głupio mi przyznać, że znów olewam historię, ale szczerze powiedziawszy nie narzekam na to. Wszystko jest lepsze od nauki tego przedmiotu.
    Lubisz rozmawiać? Sorry, ale ja się do tego w ogóle nie nadaję. Nie potrafię rozmawiać z ludźmi. Ja mogę słuchać, ale mówić już nie bardzo - nie potrafię. Tak po prostu (pewnie myślisz, że bredzę, ale jestem trzeźwa - z reguły tak wcześnie nie piję alkoholu).
    Powiedzmy, że kobieca intuicja podszeptuje mi, że po prostu nie czytałaś. I ja myślę, że nie każdy potrafi pisać. Uwierz mi. Trzeba mieć w sobie 'coś'. Nie potrafię dokładnie zdefiniować tego 'czegoś', ale myślę, że tak w istocie jest.
    Dorastanie nie jest fajne. Od niecałego miesiąca mam 18 lat i jestem przerażona faktem, że w pełni odpowiadam za swoje czyny i wybory.
    Lubię być pierwsza. Lubię być też szczera i mówić ludziom co o nich myślę. A to, że zazwyczaj myślę źle, to już inna sprawa...

    Przechodząc do meritum, bo znów się rozpisałam nie na temat, muszę przyznać, że trochę namieszałaś w tym odcinku. I to jak! Końcówka tak mnie zaskoczyła, że wpatrywałam się w ekran telefonu przez dobrą chwilę i nie wiem, czy gdyby nie dzwonek, to ta chwila nie trwałaby dłużej.
    A teraz wparuję się w ekran laptopa będąc już kilka godzin po lekturze i nadal brakuje mi słów... Dlatego też to, co napiszę dalej będzie strasznie lapidarne i infantylne (tym bardziej, że goni mnie nie tylko historia, ale też polski).
    Nie dziwi mnie zachowanie Elisy. Jest (przynajmniej teoretycznie) wdową i brak seksu, namiętności, czułości mógł się odbić na jej psychice i złamać jej ostateczny opór względem Kaulitza.
    Początkowemu zachowaniu Billa też się nie dziwię. Wiadomo - samiec, gwiazdor, któremu sodówka uderzyła do głowy i do tego dziewczyna, która odtrąca go raz za razem urażając jego męskie ego. Ale jego końcowe zachowanie wbiło mnie w fotel. "Gorzej, kurwa, gorzej. Zakochałem się w niej..." - Tak się nie zachowuje dorosły mężczyzna. Tu właśnie wyszło szydło z worka. Nie ma macho, playboya, jest zagubiony chłopczyk, którego przygniotło piętno sławy nie pozwalają dorosnąć. I stąd to przerażenie, stąd ta panika i ta ucieczka, która może zaważyć na jego przyszłych relacjach z dziewczyną.

    OdpowiedzUsuń
  6. w końcu się zaczęło coś dziać. Fajnie, żę Bill sie zakochał, tylko dlaczego uciekł? Ledwo zdążył sie ubrać. Biedna Elisa się pewnie zastanawia , że znowu się zabawił i zostawił. Lecisz jak burza z tymi opowiadaniami. :D zapraszam na mój blog pojawił sie 13 rozdział :P

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurwa, ja pierdole...
    Ja bardzo przepraszam za swoje kolokwializmy, ale.. jestem w szoku! Czy Kaulitz jest normalny?! Bardzo cieszy mnie fakt, że postanowił się zakochać (czekałam na to od samego początku xd), ale jak, do jasnej cholery, mógł zostawić Elise w taki sposób?! Zabiłabym go na jej miejscu, serio. W końcu jest agnetką, więc dla niej to żaden problem xd A tak swoją drogą, skoro spieprzył to ładnie musiał się wystraszyć tego uczucia. No jasne... Pan Mam-Wielkie-Ego-Bo-Jestem-Gwiazdą-Rocka przecież tylko pieprzy, a tu nagle taka niespodzianka... Peszek ;)
    W każdym razie wpadłam na to opowiadanie całkiem przypadkiem i mam nadzieję, że tak łatwo z niego nie zrezygnuję. Dlatego pisz, zaskakuj i publikuj, bo wychodzi Ci to rewelacyjnie! ;)
    Pozdrawiam! [the-last-chance-story]

    OdpowiedzUsuń
  8. gorąco parno duszno ^^ i o to chodziło brawo !

    OdpowiedzUsuń
  9. Co za kretyn... No po prostu brak mi słów... Jak jakiś niedorozwinięty. A do tej pory, to myślał, że co to jest?
    Nie zostawia się tak kobiety po seksie. A już zwłaszcza po ich pierwszym. I zwłaszcza po tym, jak nadszarpnął zaufanie Elisy przez incydent z tą panienką.
    Swoją drogą ciekawa jestem, czy naprawdę do niczego nie doszło, bo jakoś w to wątpię...
    A czy ten ogier przypadkiem nie powinien mieć gumek?

    OdpowiedzUsuń
  10. NIE!
    Kurde!
    Bill zrobił to, czego się totalnie nie spodziewałam i nie było tego w moim planie! Jestem w takim szoku, że nie wiem, co mogę napisać!
    Domyślałam się, że będzie chciał z Elisą pogadać, wyjaśnić wszystko i że może się pocałują na zgodę, ale nie przyszło mi do głowy, że będzie chciał ją przelecieć... I to w klubie! W najgorszym miejscu z możliwych! I w dodatku tak nagle uciekł, zostawiając ją samą?!?!?!
    Jestem na niego tak wściekła, że to nawet przyćmiewa jego przyznanie się do zakochania w Elisie. Kaulitz, ty durniu!

    OdpowiedzUsuń